Wiosna idzie, wyrzućmy więc wełniane rajtuzy i sięgnijmy po ulubiony materiał Ireny - stylonowe pończochy. Stara pończocha + stare mydło = nowa jakość!
Nie wyrzucaj resztek mydła! Włóż je do woreczka zrobionego z potrójnie złożonej starej pończochy stylonowej (nylon, kapron itp), zwiąż woreczek i używaj jako zmywaka do mycia naczyń, dołóż do gotowania bielizny lub do pralki.
(Cztery pory roku w gospodarstwie domowym, Warszawa, 1992, str 46)
Już o świcie pobiegłam do osiedlowego społemowskiego po kostkę naturalnego jeleniego mydła (w domu tylko w płynie;/). Dziecku na plastykę - będzie rzeźbić w nim sfinksa. A teraz pukam się w czółko, bo zapomniałam dać nylonowej pończochy potrójnie złożonej na wiórki;)))
OdpowiedzUsuńKompletnie zapomniałam... . Ile rajstop zmarnowałam od tamtego czasu... . Znowu przypomnieliście mi czasy, kiedy nic nie miało prawa się zmarnować. Serdeczności. :-)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiamy serdecznie!
OdpowiedzUsuńCoś się Irenie pomieszało z myciem mydłem naczyń
OdpowiedzUsuń"Kapron" brzmi kaprawo!
OdpowiedzUsuń