Dla ochłody, dla urody, dla zdrowia. Żaden biwak czy niesprzyjające warunki polowe, nie mogą być wymówką od codziennego szauera. Nie ma w pobliżu łazienki? Żaden problem!
Jeśli nam czegoś na biwaku brakuje to zwykle ciepłej kąpieli. Wprawdzie na campingach są tusze z ciepłą wodą, ale tam , gdzie ich nie ma można sobie taki tusz urządzić. Gumowe lub plastikowe wiaderko napełniamy ciepłą wodą i wieszamy na gałęzi. Do wiaderka wkładamy jeden koniec plastikowej rurki z przywiązanym do niej obciążającym kamykiem. Drugi koniec możemy zaopatrzyć w sitko. Ale najpierw ściągamy nim wodę (jak wino z gąsiorka). Zatykamy wystruganym korkiem z patyka. Gdy już jesteśmy gotowi do kąpieli, wyjmujemy korek, nakładamy sitko i prysznic gotowy.
(Kuchnia pod chmurką, Warszawa 1988, Wydawnictwo PTTK „Kraj”, s. 151)
Jak już ktoś koniecznie uprze sie na prysznic na biwaku to nawet mu tych iles czynności nie będzie przeszkodą.
OdpowiedzUsuńProściej chyba byłoby kupić konewkę i poprosić towarzysza podróży o namydlenie pleców a natępnie ich polanie, ewentualnie samemu się obsłuzyć. Wypraktykowane osobiście. :)
OdpowiedzUsuń