Kto z nas ma jeszcze w domu prodiże, ten doceni zdroworozsądkowe rady Ireny odnoszące się do tego zapomnianego – niezwykle przydatnego sprzętu AGD:
Gdy się coś w prodiżu nie piecze, nie należy stawiać go w przewiewnym miejscu, a także na rozgrzanej powierzchni kuchni lub na maszynce elektrycznej podłączonej do sieci! Czyli nie należy prodiża umieszczać tam, gdzie może być narażony na straty ciepła lub na nadmierne jego dostarczanie. Jeśli jednak prodiż nie chce rumienić od spodu, niektóre gospodynie ustawiają napełniony, zamknięty, ale nie włączony do prądu pojemnik na maszynce elektrycznej i ogrzewają 3-5 minut. Potem zestawiają prodiż z kuchenki, włączają do prądu i pieką jak zwykle. Inny sposób to stawianie prodiża na metalowej tacy (są takie, nieraz w piękne wzory) wyłożonej grubą warstwą gazet. Na te gazety stawia się prodiż i dopiero wtedy go włącza.
(Dom bez tajemnic, Warszawa 1990, s. 123)
Ech!To się chyba wtedy nazywało nie termoobieg tylko gazetoobieg.Doceńcie teraz drogie panie postęp.
OdpowiedzUsuń