Dziś garść rad Ireny dotyczących sposobów czyszczenia rozmaitych powierzchni. Okazuje się, że nawet przed epoką Cilitu Bang dało się utrzymać czystość, i to rozmaitymi drogami.
Nową szczoteczkę do zębów można utrwalić przez namoczenie jej w wodzie z solą (łyżka na szklankę). Włosie będzie giętkie i nie będzie się wichrzyć.
Glazurę, terrakotę, marblit itp. trzeba myć, czyścić (np. „Luksonem”) i wycierać do sucha. Wannę można myć wodą z przepierek, pastą „Dom” itp., plamy z rdzy czyścić „Alumem”, „Fosolem” lub innymi tego typu środkami.
Firankę z plastykowej folii myjemy wodą z mydłem lub detergentami, jak wszystkie plastyki.
Naturalnie, że sedesy można czyścić kwasem solnym, ale trzeba to robić bardzo rzadko, a lepiej – wcale.
(Dom bez tajemnic, Warszawa 1990, s. 172)
Firanka z plastykowej folii! Słodki Jezu, co ludzie w domach mieli!
OdpowiedzUsuńBył to tak zwany fetyszyzm powierzchni zmywalnych :-)
OdpowiedzUsuń