środa, 24 sierpnia 2011

Tusz i już!


Dla ochłody, dla urody, dla zdrowia. Żaden biwak czy niesprzyjające warunki polowe, nie mogą być wymówką od codziennego szauera. Nie ma w pobliżu łazienki? Żaden problem!

Jeśli nam czegoś na biwaku brakuje to zwykle ciepłej kąpieli. Wprawdzie na campingach są tusze z ciepłą wodą, ale tam , gdzie ich nie ma można sobie taki tusz urządzić. Gumowe lub plastikowe wiaderko napełniamy ciepłą wodą i wieszamy na gałęzi. Do wiaderka wkładamy jeden koniec plastikowej rurki z przywiązanym do niej obciążającym kamykiem. Drugi koniec możemy zaopatrzyć w sitko. Ale najpierw ściągamy nim wodę (jak wino z gąsiorka). Zatykamy wystruganym korkiem z patyka. Gdy już jesteśmy gotowi do kąpieli, wyjmujemy korek, nakładamy sitko i prysznic gotowy.

(Kuchnia pod chmurką, Warszawa 1988, Wydawnictwo PTTK „Kraj”, s. 151)

2 komentarze:

  1. Jak już ktoś koniecznie uprze sie na prysznic na biwaku to nawet mu tych iles czynności nie będzie przeszkodą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prościej chyba byłoby kupić konewkę i poprosić towarzysza podróży o namydlenie pleców a natępnie ich polanie, ewentualnie samemu się obsłuzyć. Wypraktykowane osobiście. :)

    OdpowiedzUsuń