czwartek, 22 grudnia 2011

Toast tostem



Zanim na naszych stołach pojawią się serniki i wykwintne torty, w przedświątecznym  tygodniu przygotujmy sobie prosty, tani, słodki deser.

4 kromeczki czerstwej bułki paryskiej zanurzamy w osłodzonym mleku, a następnie w rozbitym sprężyną jajku. Smażymy kromeczki na patelni, na której rozpuściliśmy czubatą łyżeczkę masła, po 4 minuty z każdej strony. Na talerzu posypujemy cukrem pudrem z dodatkiem cukru waniliowego i smarujemy dżemem.

(Maria Lemnis , Henryk Vitry, Książka kucharska dla samotnych i zakochanych, Warszawa, 1962, s. 189)

wtorek, 20 grudnia 2011

Ruro, nie pękaj!


Irena przypomina, że odkurzacz też człowiek i można wyleczyć rozmaite jego bolączki i niedomagania:

Zdarza się, że pęka plastykowa rura. Co wtedy robić? Cały pęknięty odcinek odciąć piłką do metalu. Gdy już mamy równe zakończenie, wkładamy je do wrzącej wody. Następnie bierzemy dobrą rurkę i jej cieńszy koniec wpychamy do tego uciętego zakończenia. Po paru minutach, gdy wąż już wyschnie, rurka będzie dobra, ale krótsza.

(…)

Przypomnijmy, że można sobie świetnie odnowić i pomalować mieszkanie farbą rozpylaną za pomocą odkurzacza, a raczej załączonego do niego rozpylacza. Oczywiście – w jednym kolorze i oczywiście – po rozcieńczeniu zbyt gęstej farby wodą i po przecedzeniu jej przez sito.

(Dom bez tajemnic, Warszawa 1990, s. 27)

niedziela, 11 grudnia 2011

Suszyć sweter, turlać wałek


Nie wszyscy są o tym przekonani, ale chcemy raz jeszcze powtórzyć - swetry trzeba prać!
Owszem, suszenie wełny wymaga trochę wysiłku (nie ma to jak wiosenny wiatr i suszenie na balkonie), ale od czego mamy rady Ireny!

 Najpierw rozłożyć wełniane pranie na grubym ręczniku frotte i nadając odpowiedni kształt wełnianej rzeczy, zawinąć ją w ręcznik. Nie wykręcać, lecz turlać ten wałek, aby woda z wełny wsiąkła w ręcznik. Następnie strzepnąć sweterek kilka razy i rozłożyć go na siatce do suszenia, zawieszonej nad wanną lub między krzesłami, albo na suchym grubym ręczniku.


(Cztery pory roku w gospodarstwie domowym, Warszawa, 1992, str 140)

środa, 7 grudnia 2011

Kuchnia bez kalafiora


Na dworze zimno, okna pozamykane, ale nam nie wolno zapomnieć o niezbędnej do prawidłowego funkcjonowania wentylacji kuchennej! Irena radzi:

Nadkuchenny odświeżacz powietrza to (…) urządzenie do usuwania oparów i zapachów. Może ono pracować w obiegu zamkniętym, czyli z filtrem wymiennym, tzn. że oczyszczone przez niego powietrze może wracać z powrotem do kuchni, albo też w obiegu otwartym, tzn. że może być odprowadzane do kanału wentylacyjnego. I wtedy nie stosuje się filtru chemicznego wymiennego.

Są rozmaite wyciągi okapowe, elektryczne i nie – ale jakiś powinien być koniecznie! Po prostu uprzyjemnia życie. Nasze mieszkania są zbyt ciasne, aby można było się odciąć od zapachów kuchennych. Zbyt często też mieszka się w kuchni, jada, przyjmuje w niej gości itd. Tu powinno pachnieć apetycznie, a nie np. kapustą, kalafiorem czy smażoną cebulą…

(Dom bez tajemnic, Warszawa 1990, s. 121)

czwartek, 1 grudnia 2011

Już czas na sen


Coraz krótszy dzień sprawia, że ciągle chce nam się spać. Sen, jak wiadomo zdrowiu i urodzie służy, ale co zrobić gdy  nerwy nie pozwalają zasnąć?

Gdy przyczyną bezsenności jest zachwianie równowagi nerwowej, spowodowane niedostateczną ilością cukru we krwi, wówczas wystarczy na 10-15 minut przed pójściem do łóżka, zjeść 2-3 kostki cukru lub łyżeczkę miodu z wodą czy mlekiem.


(Życie bez starości, Warszawa 1969, s.84)

piątek, 25 listopada 2011

Prodiż na gazetach


Kto z nas ma jeszcze w domu prodiże, ten doceni zdroworozsądkowe rady Ireny odnoszące się do tego zapomnianego – niezwykle przydatnego sprzętu AGD:

Gdy się coś w prodiżu nie piecze, nie należy stawiać go w przewiewnym miejscu, a także na rozgrzanej powierzchni kuchni lub na maszynce elektrycznej podłączonej do sieci! Czyli nie należy prodiża umieszczać tam, gdzie może być narażony na straty ciepła lub na nadmierne jego dostarczanie. Jeśli jednak prodiż nie chce rumienić od spodu, niektóre gospodynie ustawiają napełniony, zamknięty, ale nie włączony do prądu pojemnik na maszynce elektrycznej i ogrzewają 3-5 minut. Potem zestawiają prodiż z kuchenki, włączają do prądu i pieką jak zwykle. Inny sposób to stawianie prodiża na metalowej tacy (są takie, nieraz w piękne wzory) wyłożonej grubą warstwą gazet. Na te gazety stawia się prodiż i dopiero wtedy go włącza.

(Dom bez tajemnic, Warszawa 1990, s. 123)

niedziela, 20 listopada 2011

Bursztynowym szlakiem


Jakiś czas temu, równie jesienną porą, zachęcaliśmy do odkurzania muszli przywiezionych znad morza. Porządkom towarzyszyła wiecznie młoda piosenka w wykonaniu Zbigniewa Wodeckiego. Dziś także odświeżamy wakacyjne skarby. Na listę zakupów wpiszcie amoniak!

Przedmioty z bursztynu czyści się ciepłą wodą z amoniakiem; następnie płucze czystą wodą i wyciera flanelką.

(Cztery pory roku w gospodarstwie domowym, Warszawa, 1992, str 168)


niedziela, 13 listopada 2011

Dom gry


W długie jesienne wieczory umilamy sobie czas różnoraką rozrywką. Jeśli lubicie karty i w planach macie towarzyskie spotkanie na małą partyjkę, Irena z serca radzi odświeżenie ulubionej talii.

Karty do gry można czyścić denaturatem lub na sucho - magnezją zmieszaną ewentualnie z benzyną.

(Cztery pory roku w gospodarstwie domowym, Warszawa, 1992, str 132) 

czwartek, 3 listopada 2011

Żywią i bronią


Nie wiemy jak to się stało, ale chyba jeszcze nigdy na Blogu nie pisaliśmy o kanapkach. A przecież to najskuteczniejsza "metoda na głoda". Znawcy twierdzą, że podstawą kanapki jest miękki i soczysty środek, głodni wiedzą, że i wyschnięta kanapka w nagłych wypadkach smakuje wyśmienicie. Po raz kolejny sięgamy dziś do przepisów z  Książki kucharskiej dla samotnych i zakochanych, aby za radą autorów przygotować kanapki. Macie bułkę barową, wczorajszy chleb i linijkę? No to zaczynamy.

Wczorajszą bułkę barową krajemy na średniej długości plasterki, które cienko smarujemy masłem. Jeżeli kanapki robimy z białego chleba (też wczorajszego, bo inaczej kromki będą zbyt grube, mało ścisłe i rwące się przy krajaniu), to kromkę grubości 1/2 cm dzielimy na jednakowe prostokąty o wymiarach 4x6 cm. Kanapki przeładowane są rzadko ładne - i poza tym niemodne! 
Dlatego nie silmy się na zbyt wymyślne kombinacje, których nikt zresztą od nas nie oczekuje. Plasterek bułki lub przykrojony do kanapkowej miary kawałeczek chleba po posmarowaniu masłem przykrywamy plasterkami, niezbyt cienkimi, szynki i twardego sera. Na talerzu układamy na przemian kanapki z szynką i serem. Są to najprostsze "kawalerskie" kanapki. Od pań oczekujemy nieco bardziej wyszukanych. To naturalne. (Wiadomo ;-) red.)

(Maria Lemnis , Henryk Vitry, Książka kucharska dla samotnych i zakochanych, Warszawa, 1962, s. 220)

Gdzie zobaczymy najdoskonalsze kanapki? W kinie oczywiście! Amerykańskim. Od dziś także na irenowym blogu :-)


niedziela, 30 października 2011

Bez firan ani rusz!


Zanim nadejdzie sezon przedświątecznych porządków, warto się zastanowić, czy zamiast prać nasze stare, wysłużone firanki, zamiast tego nie zainwestować w firanki zupełnie nowe. Irena radzi:

Bez firanek pokój wygląda jak pusty, nie urządzony. I odwrotnie – prawie pusty pokój, jeśli ma ładne firanki, sprawia wrażenie umeblowanego, szczególnie nocą, gdy szyby tworzą „czarną czeluść”.

Jakie firanki? Naturalnie – dobrane do wnętrza. Wszystkim, a więc rodzajem tkaniny, wielkością, sposobem udrapowania itd. Zasady dobierania firanek do pokoju mieszkalnego nakazują, aby firanki ubarwiały wnętrze, jeśli jest szare i smutne, albo – by uspokajały, jeśli jest zbyt kolorowe, np. gdy półki wypełnione są różnobarwnymi książkami lub, gdy na ziemi leży wzorzysty, duży dywan.

(Dom bez tajemnic, Warszawa 1990, s. 21)

środa, 26 października 2011

Żeby zawrzało


Dziś, jak zwykle zresztą, Irena zwalcza marnotrawienie surowców naturalnych. Garnek na pełnym gazie?  O nie!

Po co trzymać garnek na gazie, dłużej niż jest to konieczne? Nieraz godzinami gotuje się np. woda w imbryku. Po co?  Zaparowuje pomieszczenie, zużywa niepotrzebnie gaz (za każdą minutę się płaci) i staje się niesmaczna. Najlepiej gotować potrawy najpierw na dużym ogniu, aby szybko doprowadzić je do wrzenia, potem zmniejszyć płomień, aby potrawa dalej znajdowała się w stanie lekkiego wrzenia. Chodzi przecież o ... wrzenie, a nie o zużycie gazu!

(Cztery pory roku w gospodarstwie domowym, Warszawa, 1992, str 128

środa, 19 października 2011

Szybki jak błyskawica


W środowy wieczór, sięgamy po raz kolejny do arcyciekawej Książki kucharskiej dla samotnych i zakochanych,  aby według prostego przepisu ukręcić pyszny sos.

Sos ten, wspaniały do wszystkich mięs i wędlin, bije rekordy, jeśli idzie o łatwość i szybkość przyrządzania. Łyżkę dżemu (najlepiej porzeczkowy, ale może być żurawinowy, borówkowy lub powidełko śliwkowe) mieszamy dokładnie z łyżką musztardy (najlepiej chrzanowej). To wszystko!

(Maria Lemnis , Henryk Vitry, Książka kucharska dla samotnych i zakochanych, Warszawa, 1962, s. 174)

niedziela, 16 października 2011

Ściereczka podstawą czystości

Już wkrótce sezon grzewczy, a co za tym idzie, zwiększona ilość pyłu węglowego w powietrzu… i na naszych meblach. Irena, jak zawsze, idzie z duchem czasu i staje po stronie ściereczek z tworzyw sztucznych:

Są panie domu, które odrzuciły wszystkie bawełniane i inne ściereczki i ścierki używane „na mokro” i posługują się jedynie ściereczkami z tworzyw sztucznych, gąbkami, pianką poliuretanową itp. Te ściereczki mają też wspaniałe zalety: są barwne, kolorowe i miłe dla oka, bardzo dobrze wchłaniają wodę, łatwo je utrzymać w czystości – trochę mydła i wody i ściereczka jest czysta. Naturalnie, że i te tworzywa w końcu się strzępią, kurczą, więc trzeba zaopatrzyć się w nowe.

(Dom bez tajemnic, Warszawa 1990, s. 33)