niedziela, 13 lutego 2011

Irena gra fair

Zimowe sporty w pełni, Adam szybuje w powietrzu, a Irena nie pozostaje w tyle. Przypomina, że sport to nie tylko krew, pot i mięśnie, ale także podejście do życia, zestaw zasad i domena dobrego wychowania:

Można uprawiać sport dla przyjemności, dla zdrowia, dla utrzymania pięknej sylwetki, wreszcie – dla samego sportu, dla wyników i zaspokojenia swej ambicji. W naszych czasach sport stał się ruchem masowym. Nazwiska zawodników są powszechnie znane. Kto w Polsce nie słyszał o Pawłowskim, Zasadzie czy Kirsztenstein-Szewińskiej?

(…)

Znacie słówko fair (czyt. Fer)? Pochodzi ono ze świata sportu i najlepiej chyba wyraża to wszystko, co ludzie powinni wnosić do wzajemnych stosunków: uprzejmość, wspaniałomyślność, sprawiedliwość, uczciwość, bezstronność.

(…)

Kto uprawia sport, musi sam nosić swój plecak i swoje narty, powinien też je samodzielnie nakładać. Minęły te czasy, kiedy ślicznotki używały łyżwiarstwa w ten sposób, że galanci lokowali je w fotelach-saniach popychanych po lodzie.

(ABC dobrego wychowania, Warszawa 1969, ss. 198-200)

Na dobrą sportową niedzielę, klasyczna piosenka bejsbolowa, śpiewana na stadionach jak Ameryka długa i szeroka:

4 komentarze:

  1. i tym razem popieram Irenę w 100%! szkoda, że galanci nie popychają już foteli-sani po lodzie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy za późno na mały revival tradycji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem za revivalem!ps.świetna ilustracja!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, ale gdzie ci galanci, no gdzie...? Moze by tak jakies wypisy z Ireny na temat podrywania takiego co by sanie popchal? Tak na ostatnie podrygi karnawalu i - oby! - zimy.
    Jak na ten przyklad zaineresowac soba milicjanta, uprzejmego oczywiscie?

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń