wtorek, 13 lipca 2010

Apetyt na czereśnie


W te gorące dni, absolutnie nie chcemy nikogo zachęcać do smażenia konfitur i pocenia się nad kuchenką. Mimo to, proponujemy "przetwór" (jakby powiedziała Irena) nietradycyjny, który przypomni nam upalny lipiec w listopadowy wieczór. Dziś wzrok Ireny kieruje się w stronę czereśni. Podany przepis pochodzi z książki Słońce w słoikach - biblii domowego przetwórstwa.
Uwaga! W owej książce Irena korzysta z niszowej publikacji pod tytułem: Metale ciężkie w jarzynach z krakowskich ogródków działkowych, autorstwa K. Grodzińskiej i B. Goździk.

Wczesne czereśnie są narażone na duże ilości łakomych stad szpaków. Obsiadają najwyższe gałęzie i dziobią najdojrzalsze owoce. Nieraz po jednym dziobnięciu taka czereśnia spada na ziemię, na trawę wokół drzewa. Na działkach bywa, że dróżką przejść nie można, nie rozdeptując owoców.Jeśli są one zdrowe, tylko lekko dziobnięte i świeże, można je zużyć np. na kompot, na owoce we własnym soku albo na sok.

Czereśnie w occie po francusku

3 l czereśni, 1 l octu winnego, białego, 75 dkg cukru, liść laurowy, 2 goździki, kawałek laski cynamonu lub pół łyżeczki sproszkowanego.

Czereśnie umyć, osączyć, usunąć ogonki, włożyć do słoi. Zagotować ocet z cukrem i przyprawami i zalać nimi czereśnie. Jeśli wlejemy wrzący ocet do pełna i natychmiast słoje zamkniemy, a potem włożymy pod kocyk, to można marynaty nie pasteryzować.
Francuzi uważają, że takie czereśnie są znakomite do wieprzowiny i dziczyzny.


(Słońce w słoikach, Warszawa 1988, Watra, ss.148-149)

5 komentarzy:

  1. Znakomity przepis. Zapewne wiele takich tej książce. Czy ta pozycja jest dostępna na rynku? W Państwa magazynach? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepis rzeczywiście wyborny i prosty. Książka ostatnio widziana była pod Halą Grzegórzecką w Krakowie, w niedzielny poranek w cenie 8 zł.
    Dostępna również na Allegro. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepis może i dobry ale więcej plucia tych pestek w czasie jedzenia z wieprzowinką ,niż smaku

    OdpowiedzUsuń
  4. nie Goździk tylko Godzik...

    OdpowiedzUsuń