wtorek, 14 grudnia 2010

Jak zwał, tak zwał

Przechodząc ostatnio ulicą, usłyszeliśmy świeżo upieczoną matkę, jak kwiliła nad swym wózkiem: „Dżesika, mama tu jest!”. Jak zwał, tak zwał, ale… umiar przy wybieraniu imion jest równie wskazany, jak elegancja w ubiorze. Irena radzi:

Upodobania w tym zakresie ulegają zmianom. Dlatego też wyszukane imiona osób starszych wydają się nam zabawne. Hermenegilda, Klementyna, Anastazja, Rafaela, Bonifacy, Eligiusz, Apolinary, Pankracy, Serwacy, Hipolit – miały ongiś powodzenie, ale dziś raczej należą do tych, za które dzieci nie są rodzicom bardzo wdzięczne.

Trzeba też imię zharmonizować z nazwiskiem. Jeśli ktoś ma nazwisko krótkie, niezwykłe imie będzie brzmieć pompatycznie i śmiesznie. Miła Hildegarda Bąk lepiej by się czuła, gdyby była np. Zofią.

(ABC dobrego wychowania, Warszawa 1965, s. 130)

Na dobrą resztę dnia piosenka sławiąca imię Maria z musicalu West Side Story (1961):

5 komentarzy:

  1. Chcialbym poznac Hildegarde Bak!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto wie, może mieszka obok pani Hasowej... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś znalazłam się w pokoju znajomej psycholog,która miała 8-letniego pacjenta,chłopca z rodziny dysfunkcyjnej.Po wyjściu chłopca mówi mi,że ma on na imię Kewin.A wczoraj był tu taki co miał na imię zaraz,oj jak nazwa tego telewizora-aha-Orion.
    Wypadałoby zrobić czasem tak jak ten ksiądz,który przysłuchuje się przy chrzcie jak rodzice nie mogą się ostatecznie pogodzić co do imienia dziecka isam zadecydował:Piotrze!czego żądasz od kościoła świętego/pytania zadawane podczas chrztu/

    OdpowiedzUsuń
  4. Znałam kiedyś chłopca, który miał na imię Ariel. Miałam wtedy tyle lat, że Ariel kojarzył mi się jedynie z proszkiem do prania. Z Szekspirem niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń