poniedziałek, 10 stycznia 2011

Ludzie listy piszą


Sztuka epistolarna – niestety! – obumiera, zaduszona mailami i facebookami. Ale nieustraszone koleżanki Ireny, znane już z tych łamów „E.” i „H.”, instruują jak pisać listy właśnie. Po prawdzie, część zasad się nie zmieniła – a nad Wisłą wciąż zapominamy, że nie odpowiedzieć na maila to tak, jakby nie wyciągnąć ręki w odpowiedzi na powitalny gest…

E. – Na listy i kartki z życzeniami imieninowymi, moim zdaniem, nie potrzeba odpowiadać.

H. – Jak również na pozdrowienia „od gór”.

E. – Na listy prywatne staram się odpisać najdalej w ciągu miesiąca. Przed odpowiedzią czytam listy powtórnie, żeby nie pominąć żadnej sprawy.

H. – Na pewno na każdym umieszczasz datę. Bo są tacy, którzy notorycznie dat unikają. Jaki to kłopot dla czytającego, nie mówiąc już o przyszłych monografiach nadawcy listu.

E. – Można dziś pisać listy na maszynie. List kończymy odpowiednimi grzecznościami i podpisem – odręcznie. Oczywiście cała korespondencja musi być czytelna.

H. – Nie tak jak moja. Kiedy byłam w Paryżu, wypisywałam sążniste, pełne tęsknoty i wrażeń epistoły do rodziny i otrzymałam odpowiedź, iż cieszą się, że wkrótce wracam, bo im te wszystkie rewelacje odczytam.

(Ewa Otwinowska, Halina Kwiatkowska, Damą być… ba!, ss. 62-63)

A jako dowód, że jeden list potrafi zmienić życie, klasyczny film Maxa Ophulsa, List od nieznajomej (1948):

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz