wtorek, 20 lipca 2010

Butelka w koronie


Tym razem Irena zajmuje się klejeniem. Jesteśmy pewni, że Adam Słodowy sporządzał swego czasu szczegółowe notatki z prac Ireny; inaczej jego reputacja „złotej rączki” ległaby w gruzach!

Ze stopionych w garnuszku (ostrożnie!) połamanych buteleczek po lekach, różne złote rączki robią kwiatki, broszki, dekorują butelki (np. po śmietanie), robiąc z nich wazoniki, naklejają plastykowe kwiatki na pierścień z gąbki i taki wianuszek nakładają na butelki, by z nich na stół nie kapało. Do broszek – też na ciepło – wkleja się agrafkę i jest gotowe zapięcie. Naturalnie, że można tu dodać barwy, nie tylko kształty/

Starym sposobem jest sklejanie rozlatujących się mebli mieszaniną twarogu i cementu. Bierze się 2 łyżki twarogu na 3 łyżki cementu, rozgniata jak ciasto, a gdy masa zaczyna się ściągać, nakłada ją na szpary drewnianych ławek lub krzeseł aż do sklejenia.

(Dom bez tajemnic, Warszawa 1990, s. 179)

Cokolwiek Irena robi, robi z uśmiechem i pogodą ducha. I choć dzisiejszy cytat jest o łyżce twarogu i cementu, zapraszamy do wysłuchania klasycznej piosenki o łyżce cukru. Można nucić pod nosem zamieniając refren na: Just a spoonfool of twaróg makes the medicine go down.



1 komentarz:

  1. To były sierżmienne czasy!A ile palców zostało poparzonych gdy taka masa ze stopionej buteleczki-peerelowski "super glue", przykleiła się do skóry.

    OdpowiedzUsuń