wtorek, 6 lipca 2010

Pocztówki znad krawędzi


Pozostając w tematach wakacyjnych radzimy za Ireną, by w pocztówkach, które wysyłamy do przyjaciół i rodziny, zdobyć się na większą finezję niż szablonowy opis hotelowego menu ("posiłki smaczne, dużo mięsa") czy pogody ("słonecznie i bezchmurnie").
Pamiętajmy: Pozdrowienia z Łomży zasyła Jerzy Dąbczak - dobrze brzmią jedynie w filmie!

Widokówki bywają wymowne. Niektórzy ludzie nigdzie nie wyjeżdżają, lecz dostają od innych wiele razy w roku pocztówki - w lecie znad morza, zimą z ośnieżonych gór, jesienią znad jezior albo z zagranicy. Prócz ładnego obrazka- znajdują na nich swój adres i jakże ubogi tekst: "Pozdrowienia od gór ślą Jerzy i Zosia". Potem po powrocie - nadawcy tych "pełnych treści słów" upominają się, aby podziękować im za pamięć. Owszem- pamięć była, ale nic więcej. Czyżby piękno przyrody, nie przyniosło tym ludziom żadnych wrażeń, którymi mogliby się podzielić? Jeśli rzeczywiście nie, to raczej nie powinni podróżować.

(ABC dobrego wychowania, Warszawa 1969, Wiedza Powszechna, s. 229)


2 komentarze:

  1. Sluszna rada! Jak rowniez i przypomnienie tego fantastycznego zwyczaju wysylania pocztowek z pozdrowieniami i wlasna slina na znaczku, niz esemesow z uzyciem dziwnych emotikonow lub informacji na facebooku przeznaczonej dla wszystkich, czyli dla nikogo... Jest w prawdziwych pocztowkach jakas sila! Nie przestane przesylac i ja. Wierny Anonimowy

    OdpowiedzUsuń
  2. A czy JA pamięta pocztówki ode mnie, których by się Irena nie powstydziła? Bo mnie z kolei cóś ten sznurek z pocztówkami przypomina, widok znajomy ten!

    OdpowiedzUsuń