środa, 27 października 2010

Kromki białe jak śnieg


Każdy, kto trochę w swoim życiu podróżował, wie że w nowym miejscu najtrudniej przystosować się do nowej twardości wody (szampon się nie pieni…? pieni się za bardzo…?), a także do sposobu wypiekania chleba. Irena nawołuje, by nie dać się zwieść złudnej białości pieczywa.

Można powiedzieć, że świat się ocknął: jak to? To co najcenniejsze w ziarnie pszenicy daje się lisom, kurom, inwentarzowi, a to co najmniej wartościowe ludziom?! Ironia losu? Paradoks?

Od tysięcy lat, odkąd się uprawia pszenicę i zamienia ją na mąkę, usuwa się z ziarna pszenicznego jego zarodek. Tak robili już starożytni Egipcjanie (…) jeśli faraonowie jadali białą mąkę, to uważano, że należy ich naśladować, i jak to normalnie bywa w świecie przykład idzie z góry do samego dołu. (…) Na szczęście – u nas się tak nie bieli mąki i np. żywieniowcy amerykańscy bardzo nam zazdroszczą tego, że nie przyzwyczailiśmy się do pieczywa ultra białego.

(Wenus i atleta, Warszawa 1990, s. 129)

Pamiętajmy o tym wchodząc do piekarni: nie wszystko chleb, co białe – czasem warto sięgnąć po bochenek orkiszowy, razowy, lub zawierający domieszkę oczyszczającego lnu. Nie dajmy się zwieść tej oto amerykańskiej propagandzie:


sobota, 23 października 2010

Za co tylko chcesz


W atmosferze powszechnego przepraszania, która ostatnio opanowała media, wtrącamy w tej kwestii irenowe trzy grosze. Cóż bardziej jaskrawego niż sytuacja, w której nienawykły do błędów funkcjonariusz popełnia gafę? Przepraszać? Oczywiście!

Naturalnie, że bywają sytuacje z których nie można wykręcić się żartem. Np. gdy zdarzy się, że milicjant spiesząc się, niechcący,  potrąci przechodnia, powinien przeprosić, a czasem nawet powiedzieć coś żartobliwego, choćby w rodzaju: "ale ruszam się jak słoń". Jeśli jednak potrącenie będzie naprawdę przykre dla przechodnia, powinien mieć na tyle taktu i rozeznania sytuacji, by nie tylko poważnie przeprosić, ale również przyjść z pomocą poszkodowanemu.
Milicjant, zwracający się do przechodnia w formie: "przepraszam, pan chyba nie zauważył, że jest czerwone światło" -  na pewno będzie przez niego uważany za bardziej kulturalnego od takiego, który powie: "Obywatelu, coście, ślepi?".

(Uprzejmy milicjant, Warszawa 1964, Oddział Szkolenia KGMO, s. 47)

Sposobów na muzyczne przeprosiny jest mnóstwo, ale ta piosenka wydaje się nam najbardziej uniwersalna. Może ją zaśpiewać nawet uprzejmy i żartobliwy milicjant.


środa, 20 października 2010

Przyloty i odloty

Jesienią w Irenie budzi się poetka...

Jeszcze na drzewach gdzieniegdzie są nasiona lub podmarznięte owoce, las iglasty przybiera ciemnozieloną barwę, w lasach liściastych pospadały liście (prócz dębów, które potrafią zachowywać listowie aż do wiosny). Przyroda jest przygotowana do snu zimowego. Ale właśnie teraz z mroźnej dalekiej północy zaczynają przylatywać do nas, na łagodniejszą zimę jemiołuszki. Przylatują też z północy gawrony, szczygły, a więc gatunki które i u nas gniazdują.

(Leśne skarby, Warszawa, 1987, s.23)

środa, 13 października 2010

No mercy


Zanim dopadnie nas jesienna zaduma, zanim zaczniemy celebrować depresję, sięgnijmy do książki Życie bez starości. Jesień życia i jesień w kalendarzu są nieuchronne, ale nie muszą być okresem smutku i bezproduktywności.

Nic tak nie osłabia człowieka wewnętrznie jak litość nad sobą. Gdy człowiek jest pełen litości dla siebie, gdy jak w soczewce wszystkie myśli skupia  tylko na sobie  - to też początek końca. Dopóki interesuje się światem zewnętrznym, innymi ludźmi lub jakąkolwiek inną pracą- swoim hobby, jakie by ono nie było - jest człowiekiem pełnym żywotności
Należy skierować myśl ku przyszłości, stawiać sobie wciąż nowe cele i nowe zadania.

(Życie bez starości, Warszawa 1969, s.103)

Są i inne sposoby na poprawę humoru i odświeżenie głowy (póki pogoda piękna).

sobota, 9 października 2010

Ojciec, prać? Prać!


Po jesiennym spacerze, warto poświęcić trochę czasu na domowe majsterkowanie. Dziś za radą Adama Słodowego spróbujemy skonstruować miniaturową pralkę.

Do budowy pralki musimy zgromadzić następujące materiały: dwie puszki po kawie "Marago", silnik elektryczny do napędu zabawek mechanicznych, pasek blaszki grubości 0,5 mm, dwa nowe korki do butelek, zakrętkę z butelki po szamponie, odcinek szprychy rowerowej, odcinek gumki z zaworu dętki rowerowej, przewód elektryczny oraz dwa spinacze biurowe.

(Adam Słodowy, Lubię majsterkować, Warszawa 1980, s. 67)

Resztę przepisu znajdziecie w biblii majsterkowiczów. Tytuł powyżej.

wtorek, 5 października 2010

Są pewne zasady


Dziś krótka rada, która może się przydać w trakcie stresującego tygodnia. W walce z kwasem wszelkiego rodzaju, naszym sprzymierzeńcem będzie zasadowy burak.

Jeśli czujecie jakieś "pieczenie w żołądku", jakieś "zgagi", jakieś "kwasy", nawet jeśli "krew Was zalewa" i "trzęsie irytacja", nie wahajcie się ani chwili - wypijcie szklankę gorącego barszczyku. Ale bez octu! Można z sokiem z cytryny, a najlepszy jest barszcz kiszony.

(Czy wiesz co jesz?, Warszawa,1985, s.112)
   

poniedziałek, 4 października 2010

CCC

Zanim dopadnie nas przeziębienie, przeprowadźmy naturalną akcję prewencyjną. Uwaga! Brak witaminy C grozi wdowim szkorbutem. Tako rzecze Irena.

Nie będziemy wymieniać wszystkich owoców i warzyw zawierających witaminę C, ale wspomnijmy niektóre, wciąż jeszcze niewystarczająco doceniane. A ponadto przypomnijmy, że poza owocami róż (najbogatszym jej źródle) w naszym kraju trzeba też polecać: owoce rokitnika, czarnej porzeczki, truskawki a z warzyw: paprykę słodką, kalafior, brokuły i zieleniny, np. natkę pietruszki, koperek, szczypiorek itp.

Kto tych wyżej wyliczonych produktów nie jada lub jada zbyt mało, najprawdopodobniej ma niedobory witaminy C. Wśród lekarzy i żywieniowców utarło się nawet określenie: "wdowi szkorbut". Pochodzi ono stąd, że często człowiek samotny, wdowa, także wdowiec czy stary kawaler - "nie mają dla kogo gotować" - zaspokajając tylko uczucie łaknienia. Popiją mleka, zjedzą chleba z wędliną, serem lub jajkiem, coś tam sobie odgrzeją na obiad, na kolację mają herbatkę ewentualnie z kawałkiem ciasta, a potem...chorują na przeróżne dolegliwości-jak to się mówi-"nie wiadomo z czego". A w menu takich osób prawie nie ma witaminy C, bo nabiał i pieczywo praktycznie go nie mają.

(Bądź zdrów-Smacznego! O odżywczych i leczniczych właściwościach roślin, Warszawa 1985, Watra, s. 63)

sobota, 2 października 2010

Jest taki dzień...


Tylko jeden raz do roku. Dzień, w którym obchodzimy rocznicę urodzin Ireny. Gdyby żyła, skończyłaby dziś 98 lat.

Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest... Pewnie czyścisz prodiż albo wesołą kalkomanią w motywy kwiatowe zdobisz łazienkę.