sobota, 17 kwietnia 2010

Irena i jej siostry


Z pewnością Irena nadal pozostanie główną i najważniejszą bohaterką naszego Bloga, ale nie jedyną. Nie znaczy to, że nagle zabrakło nam materiału; wręcz przeciwnie – zbiór ciągle się rozrasta. Jednak badając twórczość Ireny, natrafiliśmy na autorki równie (choć Irenie trudno dorównać) ciekawe, jej współczesne, piszące barwnie i dowcipnie. Tym samym, chcielibyśmy zainicjować nowy cykl pt. Irena i jej siostry, w którym prezentować będziemy nasze odkrycia. Okazjonalnie w roli siostry wystąpi Pan Adam Słodowy, którego przepisy z książki Lubię majsterkować wprawiają nas w nieustające osłupienie.

Fragment poradnika Zofii Dzięgielewskiej poznaliście w zeszłym tygodniu, dziś odsłona książki i autorki niezwykłej. Zofia Bystrzycka (ur. w 1922 r. w Przemyślu)- powieściopisarka, felietonistka, korespondentka wojenna, po wojnie była autorką rubryki w Zwierciadle poświęconej poradom sercowym. W 1977 roku wydano książkę pt. Serce w rozterce, zbierającą najciekawsze listy Czytelników i Czytelniczek z lat 50, 60 i 70 – tych minionego wieku oraz odpowiedzi Pani Zofii. Część pytań i opisanych problemów może dziś wydać się śmieszna, ale nie osądzajmy naszych dziadków i rodziców zbyt surowo! Porady Pani Zofii są zawsze głosem rozsądku, dowcipne, wyważone, czasem może zbyt konserwatywne, ale zawsze zachęcające do szukania właściwej drogi.
O swoich rozterkach pisze w 1968 r. Mateusz:

Mam dwadzieścia pięć lat, jestem cenionym pracownikiem sektora państwowego, mam założoną książeczkę oszczędnościową na mieszkanie M2, żyję skromnie i gospodarnie, nie palę, nie piję, a od kobiet stronię (stroniłem!). Nie pociąga mnie także motoryzacja. To wszystko pozwoliło mi odłożyć bez większego trudu większą sumę pieniędzy. Nie bardzo wiedziałem, co z nimi zrobić. Mieszkanie mam zapewnione, ubrać jest się w co - ostatnio kupiłem sobie garnitur prążkowany. Można powiedzieć, że dostatek w jakim się znalazłem, zaczął mnie nużyć, jak to w małej stabilizacji. Zdecydowałem się wyjechać na wycieczkę zagraniczną z „Orbisem” w ciepłe kraje.

Wszystko zapowiadało, że wrócę pełen rozmaitych turystycznych wrażeń. Ale los chciał inaczej. Zainteresowała się mną na statku młoda i przystojna osoba płci odmiennej. Razem jedliśmy posiłki, spacerowaliśmy po pokładzie obserwując bałwany – i coraz bardziej zbliżając się do siebie. Zacząłem łapać się na tym, że w jej towarzystwie przestaję zwracać uwagę na wszelkie atrakcje krajoznawcze, cały zatapiając się w niej. Owładnęła mną namiętność. Ona także czyniła mi awanse. Zaprosiła mnie pewnego razu do swojej kajuty, iluminator był zasłonięty. Nastąpiło to co miało nastąpić. Siedziała w szlafroku na koi (dolnej). Padłem na kolana i zadeklarowałem jej swoje uczucie. Przyjęła to nad wyraz przychylnie, objęła mnie i pocałowała w usta. Chwyciłem jej dłoń i złożyłem namiętny pocałunek na przegubie ręki. I wybiegłem pełen szczęścia na pokład, wzburzone tego dnia morze wydało się miłe i kochane, chciałem tulić i pieścić każdą falę z osobna.


Dalej był koszmar. Owa Pani zaczęła mnie unikać. Wdała się w towarzystwo trzeciego oficera, uważanego za lekkoducha, a ja cierpiałem nic z tego nie rozumiejąc. Nie mogłem pojąć czym ją uraziłem. Niech mi Pani to wytłumaczy.


Mateusz

(Zofia Bystrzycka, Serce w rozterce, Warszawa, Krajowa Agencja Wydawnicza, 1977, s. 250)

W następnym wpisie opublikujemy radę Pani Zofii na kłopoty Mateusza.

5 komentarzy:

  1. Skoro chciał tulić i pieścić każdą FALĘ to nic dziwnego, że znalazła towarzystwo(trzeciego) oficera...

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże! Biedny Mateusz!
    SZYBKO piszcie, co mu pani Zofia odpisała!

    OdpowiedzUsuń
  3. Publikowanie odpowiedzi w następnym odcinku to chamstwo, drobnomieszczaństwo i obraza dla ciekawości czytelników, ot co! ;)
    JD

    OdpowiedzUsuń
  4. Domagam się, żeby w roli okazjonalnej siostry występował również JAN SZYMAŃSKI, autor bezcennego i wielokrotnie wznawianego poradnika z lat 60. "Małe mieszkanko"!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest to propozycja godna rozważenia! Pan Adam na pewno poczuje się raźniej. Może nawet wymyśli specjalny kostium maskujący ze zrecyklingowanych materiałów...

    OdpowiedzUsuń