
Zbliżający się weekend i poświąteczna niechęć do gotowania, być może skłonią nas do wizyty w restauracjach i innych lokalach. Dzięki Irenie i jej poradnikowi dla milicjantów, możemy zrobić sobie małą powtórkę z podstawowych zasad, jakie obowiązują w sytuacji przysłowiowej "za słonej zupy".
Jeśli jakaś potrawa jest nieświeża, niesmaczna, jakiś robak znalazł się w kalafiorze czy zupie itp. nie robi się z tego powodu awantury na cały lokal, ale i nie poddaje biernie losowi. Wzywa się kelnera skinieniem głowy i dyskretnie, wskazując przyczynę wezwania mówi się: "proszę o zamianę" ewentualnie tłumacząc: "befsztyk jest nieświeży, zbyt twardy" lub "prosiłem o wódkę eksportową a ta jest zwykła. Proszę zamienić". W razie gdy kelner niechętnie załatwia nam taką sprawę, idziemy do kierownika lub jego wzywamy do stołu. Dyskretne zachowanie w takich wypadkach jest zawsze elegantsze, kulturalniejsze od głośnego, zwracającego uwagę.
(Uprzejmy milicjant, Warszawa 1964, Oddział Szkolenia KGMO, s. 134)
Jeśli jakaś potrawa jest nieświeża, niesmaczna, jakiś robak znalazł się w kalafiorze czy zupie itp. nie robi się z tego powodu awantury na cały lokal, ale i nie poddaje biernie losowi. Wzywa się kelnera skinieniem głowy i dyskretnie, wskazując przyczynę wezwania mówi się: "proszę o zamianę" ewentualnie tłumacząc: "befsztyk jest nieświeży, zbyt twardy" lub "prosiłem o wódkę eksportową a ta jest zwykła. Proszę zamienić". W razie gdy kelner niechętnie załatwia nam taką sprawę, idziemy do kierownika lub jego wzywamy do stołu. Dyskretne zachowanie w takich wypadkach jest zawsze elegantsze, kulturalniejsze od głośnego, zwracającego uwagę.
(Uprzejmy milicjant, Warszawa 1964, Oddział Szkolenia KGMO, s. 134)
Na zakończenie przywołujemy wzorową scenę restauracyjną - kulturalny klient, dyskretny, dobrze poinformowany kelner, nostalgiczna piosenka w tle. Galaretka może niezbyt apetyczna, ale przecież nikt awantury nie wszczyna. Fragment pochodzi z filmu Strach (1975, reż. Antoni Krauze). W roli piosenkarki - wspaniała Krystyna Tkacz. Za inspirację dziękujemy naszej stałej Czytelniczce Aleksandrze.
"Uprzejmy milicjant" - to prawdziwie cudnie surrealistyczny tytuł dla książki - zważywszy rok wydania - i jak widzę po fragmencie, to musi być wciągająca lektura. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"prosiłem o wódkę eksportową a ta jest zwykła" - boże! Irena była WYWROTOWA.
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie za cytaty z mojej najulubieńszej książki!
Dziękuję Irenie za inspirację, akurat się przyda :/
OdpowiedzUsuńTashy
Cała przyjemność po naszej stronie!
OdpowiedzUsuńBędzie więcej.
Już wkrótce na Blogu nowy cykl, ale narazie sza!
och,jak milo... dziekuje.aleksandra
OdpowiedzUsuńBoże co za pomysłowy blog! Uwielbiałam Irenę G. i nawet plączą mi się dotąd po domu ze 2 jej książki. Aaaa... i pamiętam jak w programach kulinarnych mówiła zawsze przez nosek, że coś jest "pyszszne i aromatyszszne" ;-)
OdpowiedzUsuńMooMoo