piątek, 9 kwietnia 2010

Klient mniej awanturujący się


Zbliżający się weekend i poświąteczna niechęć do gotowania, być może skłonią nas do wizyty w restauracjach i innych lokalach. Dzięki Irenie i jej poradnikowi dla milicjantów, możemy zrobić sobie małą powtórkę z podstawowych zasad, jakie obowiązują w sytuacji przysłowiowej "za słonej zupy".

Jeśli jakaś potrawa jest nieświeża, niesmaczna, jakiś robak znalazł się w kalafiorze czy zupie itp. nie robi się z tego powodu awantury na cały lokal, ale i nie poddaje biernie losowi. Wzywa się kelnera skinieniem głowy i dyskretnie, wskazując przyczynę wezwania mówi się: "proszę o zamianę" ewentualnie tłumacząc: "befsztyk jest nieświeży, zbyt twardy" lub "prosiłem o wódkę eksportową a ta jest zwykła. Proszę zamienić". W razie gdy kelner niechętnie załatwia nam taką sprawę, idziemy do kierownika lub jego wzywamy do stołu. Dyskretne zachowanie w takich wypadkach jest zawsze elegantsze, kulturalniejsze od głośnego, zwracającego uwagę.

(Uprzejmy milicjant, Warszawa 1964, Oddział Szkolenia KGMO, s. 134)

Na zakończenie przywołujemy wzorową scenę restauracyjną - kulturalny klient, dyskretny, dobrze poinformowany kelner, nostalgiczna piosenka w tle. Galaretka może niezbyt apetyczna, ale przecież nikt awantury nie wszczyna. Fragment pochodzi z filmu Strach (1975, reż. Antoni Krauze). W roli piosenkarki - wspaniała Krystyna Tkacz. Za inspirację dziękujemy naszej stałej Czytelniczce Aleksandrze.


6 komentarzy:

  1. "Uprzejmy milicjant" - to prawdziwie cudnie surrealistyczny tytuł dla książki - zważywszy rok wydania - i jak widzę po fragmencie, to musi być wciągająca lektura. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. "prosiłem o wódkę eksportową a ta jest zwykła" - boże! Irena była WYWROTOWA.

    Dziękuję ślicznie za cytaty z mojej najulubieńszej książki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Irenie za inspirację, akurat się przyda :/
    Tashy

    OdpowiedzUsuń
  4. Cała przyjemność po naszej stronie!
    Będzie więcej.
    Już wkrótce na Blogu nowy cykl, ale narazie sza!

    OdpowiedzUsuń
  5. och,jak milo... dziekuje.aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże co za pomysłowy blog! Uwielbiałam Irenę G. i nawet plączą mi się dotąd po domu ze 2 jej książki. Aaaa... i pamiętam jak w programach kulinarnych mówiła zawsze przez nosek, że coś jest "pyszszne i aromatyszszne" ;-)
    MooMoo

    OdpowiedzUsuń