wtorek, 13 kwietnia 2010

Prosto w pierze


Czasem, nie tylko podręcznikowi milicjanci marzą o tym, żeby po ciężkim dniu po prostu rzucić się na łóżko i zasnąć. Irena całym sercem wspiera taką postawę, jednak zaleca bezwzględne zachowanie pewnych oczywistych zasad.

Właśnie w takich wypadkach należy zdobyć się na dyscyplinę wewnętrzną. Np. w nocy, gdy cały dom pogrążony jest we śnie, trzeba wchodzić cicho - nie trzaskać drzwiami, nie tupać, nie budzić wszystkich, a wreszcie nie kłaść się w ubraniu i butach na łóżko. Tego nie wolno. Trzeba opanować swoje nerwy i zmęczenie. Wchodzić do mieszkania bezszelestnie, cichutko się rozebrać i kłaść się spać tak, by nikogo nie obudzić. Najlepiej jest zdjąć buty w przedpokoju i już w rannych pantoflach wchodzić do pokoju. Nawet gdy się kładziemy na poobiednią drzemkę, nie wolno robić tego w obuwiu. Należy zdjąć mundur lub ubranie. Samo ubieranie się czy rozbieranie zajmuje co najwyżej parę minut. A nie tylko niewygodnie się śpi w ubraniu, ale potem wszystko jest wygniecione, wymięte, z pierzem na plecach. Takie ubranie, w którym się leżało, nigdy nie będzie wyglądać świeżo.

(Uprzejmy milicjant, Warszawa 1964, Oddział Szkolenia KGMO, s. 99)

4 komentarze:

  1. Irena wie wszystko, co tu kryc!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jak tu opanować nerwy i nie włazić do łóżka w obuwiu??

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że Irena nie dożyła czasów "Gliny" a już nie daj Boże "Pitbula"...

    OdpowiedzUsuń