
Zmęczenie majem - niemajem może objawiać się apatią i sennością. W tych trudnych dniach nic nie pobudzi nas lepiej, niż soczysta, krwawa historia. Sięgnijmy więc do niezwykłej książki Życie bez starości, aby towarzyszyć Irenie w poszukiwaniu recepty na nieśmiertelność.
Właściwie trzeba by zacząć opowiadanie od ... serca kury Alexisa Carrela. W 1912 r. amerykański biolog Carrel umieścił mały wycinek serca kury w szklanym naczyniu, w odżywczym płynie, z dostępem powietrza, stwarzając mu wszystkie niezbędne warunki do życia. Serce nie tylko żyło, ale przeżyło i kurę, i Carrela. Dopiero po około 45 latach przerwano doświadczenie, gdy uczeni doszli do wniosku, że w odpowiednich warunkach może być nieśmiertelne, żyć nieskończenie. Serce żyło i nie wykazywało najmniejszych objawów starzenia. Gdyby kura mogła przeżyć tę operację, musiałaby i tak umrzeć ze starości najpóźniej w 1920 r.; ale wycinek jej serca żył jeszcze w 1956 r. Dlaczego tkanka poza ustrojem może żyć dłużej niż ustrój? Ileż w tym nadziei i jakież to niepokojące!
(Życie bez starości, Warszawa 1969, ss.61-62)
Eksperymenty naukowe lub chociażby wieczorne wklepywanie kremu pod oczy, warto umilić sobie inspirującą piosenką.
czyli teraz nie: jajko czy kura? tylko kura czy serce??
OdpowiedzUsuńSerce czy kura, oto jest pytanie!
OdpowiedzUsuńSerce kury! Gonzo
OdpowiedzUsuńBędziesz zawsze kurą w moim sercu...
OdpowiedzUsuń