wtorek, 3 sierpnia 2010

Weselmy się!


Na prośbę naszej Czytelniczki z Kielc - Pani Ewy, rozpoczynamy dziś kilkupostowy cykl weselno- ślubny. Komu nie w smak tradycyjny, dwudaniowy obiad, oczepiny o północy, pląsy przy Gipsy Kings, niech razem z nami poszuka inspiracji w dziełach Ireny.
Zacznijmy od wesel na wsi.

Wesela wiejskie. Niektóre mają bardzo złą sławę. Mówi się, że rodzice panny młodej potrafią na ten cel wydać nieraz bardzo duże sumy. Jest więc "morze wódki" i "góry jedzenia", na przyjęcie przybywa cała wieś. Taka uroczystość pochłania często cały posag córki, czyli wszystko odbywa się zgodnie ze starym, ośmieszonym, szlacheckim: zastaw się a postaw się. W niektórych wsiach, po takim pijanym weselu dochodzi do rękoczynów, burd, awantur, a nieraz i zabójstw. Rodzice, którzy urządzają kosztowne wesela tłumaczą się, że nie mogą inaczej bo w każdym gospodarstwie się takie wesela urządza, więc nie chcą być gorsi. Czyli... "jeśli wszyscy obyczaj zmienią, to i ja". Chętnie! Bo rzeczywiście szkoda pieniędzy na karmienie tych, którzy i tak potem obgadają.

(Dookoła stołu, Warszawa 1981, Watra, s.123)

Pamiętajmy, że zamążpójście lub ożenek musi być krokiem poprzedzonym głęboką refleksją, a nie wyjściem awaryjnym!
O czym przypomina tradycyjna piosenka w wykonaniu zespołu Mazowsze.







3 komentarze:

  1. Serdecznie podziękowania od rzeczonej czytelniczki z Kielc:)

    W ramach folkloru - nadal się zdarza, i to na zupełnie niepodkieleckiej wsi, że ślub musi odbyć się z odpowiednim przytupem i na odpowiednią skalę ("byłam na ślubach n osób, więc muszę zaprosić ich wszystkich") - albo wcale, bądź długo nie. I znam parę, która w takiej sytuacji wybrała opcję pt. oni, świadek i USC z Zielonce:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudoowna piosenka Zespołu Mazowsze!

    OdpowiedzUsuń
  3. "Podłość ludzka nie ma granic!" zyskało u nas w domu status frazy kultowej
    A najgorsze są wesela miejsko-wiejskie. Nie ma jak prawdziwa remiza, pardon, Dom Strażaka i barszcz o północy ze szklanek bez spodeczków!

    OdpowiedzUsuń