niedziela, 24 stycznia 2010

Krok w krok


Jak cię widzą, tak cię piszą. Niech nam się nie wydaje, że to jak chodzimy – jak stawiamy kroki, w jakim rytmie biegniemy do odjeżdżającego właśnie tramwaju – jest obojętne i nic nie znaczące. O poważnej kwestii prawidłowego chodu pisze Irena w poradniku dla milicjantów:

Gdy mówimy o ładnym chodzie, mamy na myśli chód sportowy. Prawidłowa postawa, głowa wysoko podniesiona, wyprostowane barki, długość kroku dostosowana do wzrostu. Ręce podczas chodzenia nie mogą się zachowywać jak skrzydła wiatraka ani zwisać sztywno jak martwe. Biorą one również udział w chodzie, ale nie macha się nimi zbyt intensywnie ani nie odstawia zbyt daleko od korpusu (…).

To, co piszemy, łatwiej jest pokazać niż opisać. Zawsze można znaleźć wśród znajomych kogoś, kto ma dar naśladowania; trzeba go więc poprosić, by udał – nawet śmiesznie, karykaturalnie – nasz sposób chodzenia, poruszania się itp. Jeśli to zrobi dobrze, możemy zauważyć wszystkie swoje błędy i śmiesznostki, które przez wiele lat mogą uchodzić naszej uwagi, ale nie uwagi tych, którzy na nas patrzą i nas obserwują. Umiejętność obserwowania siebie i naszych kolegów, właśnie w trakcie poruszania się, chodzenia itd. Może nam bardzo ułatwić rozpoznawanie stanów psychicznych ludzi.

Zauważcie jak chodzą, poruszają się przygnębieni, załamani nieszczęściem, które wprost przygniata ich do ziemi. Jak beztrosko i wesoło idą ludzie szczęśliwi; jak ślepi chodzą zakochani; jak nadęci i ważni, pełni godności są ci, co to mają wodę sodową w głowie; jak zamyśleni i nieraz półprzytomni są naukowcy, wynalazcy, ludzie opętani jakąś twórczą ideą; jak z głową wysuniętą naprzód, wymachując ramionami, chodzą tzw. społecznicy, a jak ukradkiem, nieomal prześlizgując się w tłumie potrafią chodzić ci, którzy chcieliby być niezauważalni, którzy mają wiele na sumieniu – lub właśnie oni mają krok zaczepny, arogancki; są pełni nonszalancji i zdają się mówić: „no, niech mnie kto spróbuje zaczepić!”.

Milicjanci na ogół poruszają się z powagą i godnością, jaka przystała ich mundurowi, ale zdarza się, że niscy mają zbyt długi krok, a wysocy zanadto drobią.

(Uprzejmy milicjant, Warszawa 1964, Oddział szkolenia KGMO, s. 72-73)

Na deser wiecznie aktualny skecz grupy Monthy Pythona, który Irena na pewno by doceniła:



2 komentarze:

  1. cudowny skecz Pythonów!! :))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy milicjanci zakamuflowani jako hydraulicy u Chmielewskiej ("Romans wszech czasów") też poruszali się z powagą i godnością?

    OdpowiedzUsuń