piątek, 12 marca 2010

Dawno temu, choć nikt o tym nie wie, marchewka rosła na drzewie


Dotychczas myśleliśmy, że Irena celowo w swoich książkach pomija temat dzieci. Wiadomo - "dzieci w ogóle się nie komponują", jak mawiał dekorator Iwo z Czterdziestolatka. A tu niespodzianka! W książce Na co dzień i od święta, mamy rozdział poświęcony wyłącznie dziecięcym, drugim śniadaniom do szkoły. I wcale nie jest to tekst o nudnym krojeniu chleba, o nie!

Marchewka surowa- wiadomo- wspaniale sprzyja rosnącym zębom. Można z takiej marchewki wyciąć samochód wyścigowy, a dziecko taką niespodzianką będzie zachwycone. Podobnie można spreparować dekoracyjne jabłko, wkładając w środek jakiś owoc z konfitury. Zawsze można do torebki ze śniadaniem dorzucić dziecku kilka obranych suszonych owoców: moreli, śliwek, gruszek, jabłek... a także np. rodzynki, kilka obranych orzechów włoskich lub laskowych itp., szczególnie w okresach, gdy brak świeżych owoców, choć jabłka są - cały rok.

(Na co dzień i od święta, Warszawa, 1986, Novum, s.87)

Na zakończenie - piosenka motywacyjna; niezapomniane Marchewkowe pole z filmu Jacek i Placek (1992, reż. Leszek Marek Gałysz).

1 komentarz:

  1. samochód wyścigowy z marchewki!!! - to mogła wymyślić TYLKO Irena!

    OdpowiedzUsuń