
Cierpię, kiedy widzę wspaniałe skórki pomarańczowe w śmietnikach lub na ulicy. Przecież one tez kosztują tyle co cały owoc, a można z nich zrobić doskonałą konfiturę! Przecież takie skórki są bogate nie tylko w silne olejki eteryczne, które nam aromatyzują wiele słodkich dań, ale mimo wypłukiwań, smażeń i gotowań mają jednak sporo wartości odżywczych. Są np. bogate w witaminę P - czyli rutynę tak świetnie leczącą żylaki i hemoroidy. Gdy już skórek nazbiera się sporo a przy tym straciły smak surowizny i nie są już tak twarde, ale jeszcze nie rozmiękły – przygotowujemy je do gotowania. Przycinamy równo, usuwamy nadpsute części oraz płuczemy. Następnie wkładamy do garnka z wrzątkiem, gotujemy kilka minut (5-7), odlewamy i zalewamy świeżą wrzącą wodą. Czynność powtarzamy tak długo (4-5 razy) aż ostatnia woda będzie czysta a skórki ugotowane. Wtedy przyrządzamy syrop biorąc na 1 kg skórek – 1 kg cukru. Na wrzący kładziemy odsączone skórki i smażymy przez kilkanaście minut. Następnie przerywamy ogrzewanie aby wznowić je następnego dnia. Tak postępujemy przez kilka dni, aż skórki staną się przezroczyste. Wtedy gorące wkładamy do gorących słoików i zamykamy.
(Obiad w pół godziny, Warszawa 1978, Watra, s. 236)
W załączniku piosenka, w której nie pojawia się nawet wzmianka o skórkach, świętach i gotowaniu, za to w tytule ma Orange (Blossom Special) a wykonuje ją fantastyczny Johnny Cash. Do mieszania syropu w sam raz.
no masz!a ja prażę od wczoraj skórki jakby mnie Pani Irena natchnęła!ale chyba nie dam az kg cukru
OdpowiedzUsuńŁadne mi pół godziny!
OdpowiedzUsuń