wtorek, 15 grudnia 2009

Zręby i podwaliny czyli resztki z rosołu


Dziś na Blogu premiera książki pt. Elementarz gotowania, wyłowionej z odmętów przepastnego mieszkania na krakowskim Kazimierzu. Czy znacie podręcznik kulinarny, który posiadałby rozdział: Jak wykorzystać resztki z rosołu? A u Ireny - proszę bardzo. Jest nawet rozdział zatytułowany : Jeśli zostaną nam żółtka… W kuchni Ireny, nic się nie marnuje. Co ciekawe, jest to książka, która pochwala potrawy z torebek i koncentratów, choć Irena przestrzega: Nie wolno zupy wstawić na ogień i iść czytać książkę! Przepis na Klops czyli fałszywego zająca zostawimy na później a dziś jako się rzekło: Jak wykorzystać resztki z rosołu?

Z mięsa rosołowego można robić różne dobre rzeczy. Zwykle miele się je w maszynce, doprawia posiekaną, przyrumienioną cebulką, solą, pieprzem lub papryką i często jajkiem aby masa lepiej się trzymała. Powstałym farszem można nadziewać pierożki, knedle, cebule, kalarepę lub inne warzywa. Gdyby tego farszu było za mało, "łatamy" go dodatkiem np. grzybów, ryżu ugotowanego na sypko, bułeczką tartą itp.

(Elementarz gotowania, Warszawa 1989, Watra, s. 105)

2 komentarze:

  1. w sumie nic nowego-farsz z mięsa wolowego rosolowego z ryzem i przyprawami jest znakomity w gołąbkach.znam osobę która nigdy by nie przełknęła takiego mięsa a chwali sobie pierozki z mięskiem z powyższego.jednym słowem kłania sie stare przysłowie-człowiek nie wie z czego tyje

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja: Zjadłabym krokietów... Zjadłabym pierogów z mięsem i kapustą...
    Moja Matka: To trzeba ugotować rosół...

    OdpowiedzUsuń