
Dostępność tanich linii lotniczych sprawiła, że w fotelu małego odrzutowca rozsiadamy się równie często (częściej nawet!) niż w fotelu poczciwego PKS-u. We wszystkich podniebnych wojażach niech towarzyszy nam Irena oraz – to już poniżej – papierowa torebka:
W samolocie, jak wszędzie, obowiązują pewne zasady dobrego wychowania.
A więc, gdy podjęliśmy decyzję lotu po raz pierwszy w życiu i nieco się boimy, usiłujmy przezwyciężyć mężnie lęk; uczuć radości czy zachwytu też nie objawiajmy zbyt gwałtownie i krzykliwie. Nawoływania w rodzaju: „Patrzcie, co za cudny widok!”, „Ojej, już lecimy!” nie są stosowne, a dla pozostałych pasażerów mogą być śmieszne, lepiej zatem powstrzymać się od nich.
Również nietaktem jest straszenie innych i opowiadanie o różnych okropnych wypadkach samolotowych, o jakich się słyszało.
(…)
Niektórzy (…) z trudnością znoszą przelot i nie mogą się obejść bez papierowych torebek. Korzystać z nich powinni spokojnie i dyskretnie. Torebkę zużytą oddaje się bez skrępowania stewardessie. Jest ona do tego przyzwyczajona, a najczęściej załatwienie tego w inny sposób, np. wyrzucenie przez okno, jest po prostu niemożliwe.
(ABC dobrego wychowania, Warszawa 1969, Wiedza Powszechna, s. 161)
Dla wszystkich podniebnych podróżników klasyczna scena z filmu Czy leci z nami pilot? (1981):
Praca stewardesy - bezcenna...Szkoda, że Irena nie napisała nic o pasażerach,którzy klaszczą po szczęśliwym lądowaniu...
OdpowiedzUsuńredakcjo szanowna, po konsultacjach z zaprzyjazniona stewardesa G. informuje, ze zalecane jest szczelne skrepowanie wlotu papierowej torebki po uzyciu. stewardesa G.z gory dziekuje i oferuje swoja niezastapiona, fachowa pomoc w jednej z popularnych linii!
OdpowiedzUsuńDagmaro; Irena na pewno by nie klaskała. Co najwyżej weszła do kabiny pilota po wylądowaniy - uścisnęła grzecznie dłoń i pogratulowała rzetelnej pracy.
OdpowiedzUsuńAnonimowy: Irena na pewno podpisałaby się pod tą radą, no i oczywiście zaleciła śniadaniowe woreczki z woskowym podkładem na stronie wewnętrznej, zapobiegającym przeciekaniu.
...a Irena to poleciała się przelecieć? całe moje gospodarstwo domowe postawione na głowie,bo Ireny nowych rad brak; jak ja sobie biedniuteńki poradzę...?
OdpowiedzUsuń