poniedziałek, 7 grudnia 2009

Ziemniaaaaakiii!


Zdążyliście się już pewnie przyzwyczaić do faktu, że dla Ireny nie ma spraw, które nie zasługują na zbadanie i opisanie. Dla tej niestrudzonej poszukiwaczki rozwiązań prostych, aczkolwiek niecodziennych (homar z dorsza) warte omówienia jest nawet zwykłe gotowanie ziemniaków.

Większość witamin, które posiada bulwa kartofla jest rozpuszczalna w wodzie. Podobnie rzecz ma się z dużą częścią związków mineralnych tych najłatwiej rozpuszczalnych i przyswajalnych. A tymczasem panuje u nas tradycja kultywowana przez większość gospodyń, aby gotować ziemniaki w dużej ilości wody, a potem ten cenny wywar wylewać do zlewu. Jeśli ziemniaków nie pieczemy ani nie gotujemy na parze, tylko w wodzie to powinno się jej dawać tyle żeby wyparowała. Oczywiście nie za mało, bo ziemniaki się przypalą, ale i nie za dużo żeby nie wylewać cennego wywaru. Gdy zostanie go niewiele , zawsze można użyć pozostałość do zup i sosów.

(Bądź zdrów-Smacznego! O odżywczych i leczniczych właściwościach roślin, Warszawa 1985, Watra, s.90)

2 komentarze: