poniedziałek, 26 października 2009

Dr Aslan przywraca grzywie blask


Byłem dziś u fryzjera, więc miałem okazję – jak zwykle – nasłuchać się szczebiotu klientek „zza parawanu” (zakład, który odwiedzam, dzieli „męskich” od „żeńskich” prowizorycznym przepierzeniem). Na pytanie klientki, jak często może farbować włosy, by ich nie niszczyć, fryzjerka odpowiedziała szczerym i pragmatycznym: „To zależy od tego, jak się pani czuje w tych odrostach”.

Oczywiście, od razu pomyślałem o Irenie i jej uwagach na temat niejakiej Marii Juganaru w nieśmiertelnym (nomen omen) Życiu bez starości:

Maria Juganaru w 1961 r. jako 81-letnia kobieta była jeszcze wciąż blondynką. W1950 r. rozpoczęła swe leczenie. Cierpiała na zapalenie stawu kolanowego, nie tylko nie mogła chodzić, ale nawet najmniejsze poruszenie wywoływało szalone bóle. Dr Aslan wyleczyła ją prokainą. Podczas kuracji Maria zaczęła nabierać pięknej, jasnej cery, elastycznej skóry i sprężystości mięśni. Jej włosy odzyskały barwę blond i stały się tak piękne jak za dawnych, młodych lat.

(Życie bez starości, Warszawa 1968, Wiedza Powszechna, s. 75)

A w międzyczasie: myjmy włosy jak najczęściej, wsłuchując się w niezrównaną Mitzi Gaynor:



3 komentarze:

  1. a czy Irena mówi coś o wcieraniu nafty we włosy? bo coś czuję, że za jej czasów był to hit!

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Dagmaro!Bardziej od nafty Irena ceni wcieranie we włosy zgniecionych liści aloesu.
    Oczywiście nafta kosmetyczna nie zaszkodzi włosom,ale radzimy nie bawić się zapalniczką jednocześnie. Np. mając naftowy okład na włosach, nie zapalaj świec, nie sprawdzaj w piekarniku czy rozpuścił się ser na zapiekance.
    Pielęgnacji urody (w tym włosów) poświecimy wkrótce wiele miejsca.
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. a czy te prokaine, jak kozieradke w aptece dostane...? dziekuje. pozdrawiam. wierny czytelnik.

    OdpowiedzUsuń