sobota, 10 października 2009

Sobota pracująca



Drodzy wielbiciele porad Ireny!
Czas na obiad. Mamy nadzieję, że do swoich sobotnich dań obiadowych dodaliście (jak zaleca Irena) odrobinę "chińskiego ducha smaku". To nic innego jak glutaminian sodu, dodawany w obfitych ilościach do "Veget", "Warzywek" i "Kucharków". Jeśli w planach macie włoskie danie a w lodówce brak parmezanu... Nic to. Irena radzi zmieszać starty ser morski ze szczyptą suszonej kozieradki. Włoski smak gwarantowany!

(Ziółka i my, Wydawnictwo PTTK "Kraj", Warszawa, 1983)

Smacznego!

6 komentarzy:

  1. Aż sprawdziłam:kozieradka-gatunek rośliny zielnej z rodziny bobowatych.W Polsce roślina przejściowo dziczejąca z upraw (efemerofit).

    OdpowiedzUsuń
  2. wiecej!chłopaki co się znają zapewniają, że kozieradka to naturalny anabolik! chłopaki wiedzą, że się można w kozieradkowe pastylki zaopatrzeć w każdej porządnej aptece. ale kiedy odkryją włoski sposób Ireny i sami zaopatrzą sie w ziele na najbliższej łace, Herbapol padnie... a potrzeba w narodzie na przyrost mięśnia jest od zawsze!

    OdpowiedzUsuń
  3. polecam kozieradkę-ma wspaniały,mocny zapach; Pani Irena wiedziała co robi.Roślina, jako przyprawa, sprawdza się tez w naszym polskim leczo

    OdpowiedzUsuń
  4. Drodzy Czytelnicy!

    Jak widać każdy znajdzie w przepisach Ireny to co lubi.Redakcja bloga przepada i za mięśniami i za dobrą kuchnią. Miłej niedzieli! Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ser morski tlusty z delfinem z Podlasia... z tlustego delfina pewnie ;-) Blog zapowiada sie pysznie! Ale czy te kozieradke mozna kupic w sklepie spozywczym, czy tylko w aptece?

    OdpowiedzUsuń
  6. kozieradka jak najbardziej, występuje na moim parapecie, natomiast glutaminian to trucizna, ajj, czego pani Irene, nie mogła niestety wiedziac.

    OdpowiedzUsuń