poniedziałek, 2 listopada 2009

Co i jak


Drodzy Czytelnicy!
W odpowiedzi na nasze posty pytacie często: jaka jest filozofia Ireny?
Czy Irena w kwestii porządków jest jak szalona Anthea Turner - perfekcyjna pani domu? Czy w kuchni jest artystką, hedonistką, smakoszką jak Julia Child?
Nie, nie i nie. Irena sprząta, bo lubi porządek, nie sprzątanie. Irena gotuje, bo jest głodna a lubi zjeść dużo i smacznie, Irena jest dobrze wychowana, bo tak wygodniej żyć. Irena nie pogardzi gulaszem z puszki, margaryną zamiast masła, uszczelkę zrobi ze starej opony a mieszkanie pomaluje rozpylając odkurzaczem farbę. Zacytujemy tylko niewielki fragment z zakończenia książki
Dom bez tajemnic:

Wspomniałam o hierarchii ważności naszych zajęć, obowiązków i rozrywek, ale na zakończenie trzeba o niej więcej. Tę książkę napisałam nie po to by komuś doradzać marnowanie życia na robieniu porządków i doprowadzaniu wszystkiego do stanu lśnienia. Znamy takie osoby, dla których robienie porządków jest niemal celem samym w sobie. Czasami podejrzewam, że w nieustannym porządkowaniu otoczenia szukają rekompensaty za wewnętrzny chaos.

Nie musisz od razu umyć 4 okien. Wymyj jedno, a jeśli chcesz dalej zajmować się porządkami- weź się za coś zupełnie innego, np. usiądź i przeprasuj to, co już na tę chwilę dawno czeka. Jeśli będziesz szyła i łatała (i szył i łatał! red.) przez całą niedzielę, to cię ta praca tak znuży, że litując się nad swoją dolą - możesz się nawet popłakać.

(Dom bez tajemnic, Warszawa 1990, Wydawnictwo Alfa, ss.264-265)

Kwestia gotowania zostanie szerzej opisana, kiedy Redakcja Bloga opanuje podziw i zdumienie w jakie wpadła po przeczytaniu książki
Obiad w pół godziny.

Zostańcie z nami!

2 komentarze:

  1. ja płaczę jak patrzę na moje nieumyte okna...jakoś się od łez nie czyszczą:(

    OdpowiedzUsuń